Rozmowa z Justyną Kalinowską, architektem i dekoratorem wnętrz – wywiad dla gazety Giełda Nieruchomości Pomorze
Ostatnio głośno jest o szablonach do dekoracji wnętrz, próżno jednak szukać ich w ofertach architektów i dekoratorów wnętrz. Czy poleciłaby Pani szablony osobom, które samodzielnie chciałyby poeksperymentować z wnętrzem mieszkania?
Mimo wszystko nie polecałabym samodzielnego dekorowania ścian, trzeba bowiem umiejętnie dobrać zarówno wielkość jak i rodzaj wzoru do danego wnętrza. Wydaje mi się, że kiepskim pomysłem jest wykonywanie ornamentów malowanych samemu, z tego powodu, że technologicznie nie jest to wcale takie proste, łatwo przy ich stosowaniu o zacieki czy różne dodatkowe niepożądane skutki uboczne, dlatego lepiej zaczerpnąć rady specjalisty. Podstawową i najważniejszą sprawą jest dobranie wielkości elementu dekoracyjnego czy też wzoru do danego pomieszczenia, bo albo ten element jest wiodący, zatem jest duży, dominuje w danej przestrzeni, albo stosowany jest w niewielkim wymiarze jako tylko drobny akcent, nie skupiający mocno wzroku, jest dopełnieniem do zastosowanej dekoracji ściennej. Warto poważnie się zastanowić przed podjęciem decyzji o zmianie wizerunku naszego wnętrza w tym kierunku.
A jeśli nie szablony – to co? Co mogłaby Pani polecić bardziej wymagającym?
Współcześnie naprawdę wiele można zrobić. Istnieje bardzo dużo firm, które produkują najróżniejsze materiały do dekoracji ściennej – istnieją sprawdzone firmy i polskie, i zagraniczne, oferujące wiele ciekawych elementów na ścianę, efektów, takich jak rodzaj imitacji tkaniny (zamsz, welur itp.), imitacji kamienia surowego czy wypolerowanego, starego, zniszczonego tynku i tak zwane przecierki – wybór jest ogromny. Ale jest też wiele nietypowych powłok na ściany, które dają bardzo ciekawy efekt. To już zabawa dla architekta, bo na tym trzeba się znać, umiejętnie dobrać do pozostałego wyposażenia pomieszczenia, trzeba też znaleźć firmę, która jest w stanie coś takiego położyć na ścianie.
Jak wyglądają takie powłoki?