Coś o oświetleniu i gniazdkach… czyli to i owo o instalacji elektrycznej

Niezmiennie poszukujemy nowych rozwiązań, do naszych domów niejednokrotnie wchodzą rozwiązania instalacji elektrycznej inteligentnej zsynchronizowanej z monitoringiem, alarmem itp., nie mniej jest kilka zasad, których zastosowanie w mieszkaniu, domu niezmiennie od lat znacznie ułatwia i uprzyjemnia nam życie. Przybliżę tylko kilka z nich:

  1. dobrze pomyśleć o udogodnieniach takich jak zastosowanie do niektórych punktów oświetleniowych, włączników schodowych ( nazwa pochodzi oczywiście od schodów – krotko mówiąc włączam tu a wyłączam tam i na odwrót), pamiętajmy jednak, że zbytnia ich ilość wprowadzi większy zamęt niż ład. Gdzie warto? W wiatrołapie, w hallu, w pomieszczeniach przechodnich jak np. w kuchni z wyspą, czasem w pokoju dziecięcym jak mamy małe dzieci – kinkiecik nad łóżkiem z wyłącznikiem dla dziecka i jednocześnie przy drzwiach z włącznikiem światła ogólnego dla rodzica, gdy dziecko zaśnie przy zapalonym świetle
  2. w niektórych pomieszczeniach warto zainwestować w czujkę ruchu, żeby nie kłopotać się za każdym razem, żeby wrócić np. do kotłowni czy garażu jak już wniesiemy zakupy
  3. nie zawsze zastosowanie oświetlenia górnego jest właściwe. Np. po co komu niepokojące światło nad głową w sypialni? Pamiętajmy o różnicowaniu oświetlenia. Każda sytuacja, każda pora wymaga innego oświetlenia. Mamy już tyle możliwości, oprawy montowane w posadzce, przy podłodze, nisze świetlne, węże świetlne… Pamiętajmy tylko o jednym – żeby nie zrobić sobie cyrku światła, podzielmy je na strefy spełniające określone zadanie np. w pokoju dziennym jak są goście rozproszone górne i boczne światło jest konieczne a jak wieczorem wypoczywamy to już tylko dyskretne światło jest nam potrzebne, może być punktowe ale na boki a jak chcemy czytać to jeszcze punktowe skierowane w dół itp.
  4. w łazienkach czy w głównych miejscach komunikacyjnych często przydaje się tak zwane światło nocne lub inaczej dyskretne, to dla nocnych wędrowniczków, żeby idąc w nocy do łazienki czy lodówki w kuchni nie rozbudzali się zbytnio. Nie wiem, ale może ktoś z Was pamięta takie ustrojstwo do wetknięcia w gniazdko elektryczne z malutka żaróweczką – dla oszczędności oczywiście, ale w dobie led -ów i diod nie musimy już się tak bardzo martwić o koszty
  5. wysokość gniazd i włączników powinniśmy dostosowywać do swojej wysokości, czyli dla swej wygody. Kiedyś osprzęt nie był czymś zdobiącym, dziś wręcz na odwrót, więc nie ma co spychać gniazd w pokojach na sam dół, bo potem trzeba się do nich schylać. A kto powiedział, że włączniki mają być na wysokości 1,4 m, bo to standard? Jaki standard? Nie ma standardów i nie ma przepisów a jest ergonomia i wygoda. Czy warto za każdym razem jak chcemy włączyć światło podnosić rękę do góry? Jaki jest tego sens? czy nie lepiej przechodząc wykonać tylko lekki ruch dłoni na jej wysokości? A i dzieci będą mogły same zapalać sobie światło a nie za każdym razem wołać rodzica. Już nie jednego Klienta namówiłam na zamontowanie włączników na wys. 90 cm i bardzo sobie to chwalą! Generalnie z ustawieniem włączników i gniazd kierujmy się wygodą i bezpieczeństwem. Pamiętajmy o strefie bezpieczeństwa w łazience wokół wanny i kabiny prysznicowej!
  6. w kuchni światło jest ogromnie ważne, oprócz ogólnego, górnego, które zawsze być powinno, to powinniśmy tez zadbać o doświetlenie blatu, najlepiej pod szafkami wiszącymi, żeby mieć dobrze doświetlone miejsca, przy których pracujemy, ale powinno być tez światło takie dyskretniejsze, boczne, które w każdej chwili pozwoli nam skorzystać z kuchni w celach nie roboczych np, wyciągnięcie butelki z winem i jej otwarcie, aneks kuchenny właściwie nigdy nie powinien być ciemny w ciągu dnia
  7. warto pomyśleć o wyłącznikach centralnych tzn. takich, które w razie potrzeby gaszą większość obwodów. Wyobraźmy sobie, że mamy nagły telefon i musimy pilnie wyjść z domu i jeśli przed wyjściem skorzystamy z takiego centralnego wyłącznika to siedząc na spotkaniu nie musimy się martwić, czy na pewno wyłączyliśmy żelazko przed wyjściem
  8. W salonie potrzebne są 3 rodzaje światła: ogólne – związane z sytuacją, kiedy prowadzimy rozmowy, gdy odwiedzają nas goście; dyskretne – takie, w którym będziemy się uspokajać i wypoczywać we własnym, rodzinnym gronie i funkcyjne, zależne od tego jakie funkcje w salonie się znajdują: miejsce pracy, fotel przeznaczony do czytania czy telewizor. Specjalnie wspominam o telewizorze, bo telewizor wymaga oświetlenia “w tle”. Patrzenie na ekran telewizyjny w ciemności bardzo źle wpływa na wzrok, bardzo go męczy, dlatego istotne jest, aby na ścianie z telewizorem pojawiło się niezbyt jasne i na pewno nie oślepiające oświetlenie. Kiedyś, w okresie komuny stawiało się często lampki solne ;), dziś na szczęście jest wiele możliwości – ograniczają ją tylko wyobraźnia architekta i gust inwestora. No i taka zasada dotyczy wszystkich trzech rodzajów oświetlenia w salonie. Ogólne światło możemy najłatwiej uzyskać poprzez plafon lub lampę wiszącą, ale mogą to tez być oprawy w suficie podwieszonym, zestaw reflektorów – wszystko zależy od tego w jakim rodzaju światła dobrze się czujemy. Ten sam efekt możemy uzyskać stosując tylko oświetlenie kinkietowe w odpowiedniej na daną przestrzeń ilości i np. zapalane na podwójnym włączniku: na “raz” mamy dyskretne światło, na “dwa” ogólne.
  9. NAJWAŻNIEJSZA kwestia w rozwiązaniu oświetlenia to odpowiedni do pomieszczenia i funkcji rodzaj żarnika czyli źródła światła oraz jego moc. Jeśli nie korzystacie z usług architekta to zawsze pamiętajcie, żeby zapytać o to sprzedawcę w renomowanym punkcie sprzedaży lamp. Od tego zależy efekt końcowy pomysłu na rozwiązanie światła.

Ciąg dalszy niebawem nastąpi…